Policjanci od momentu zgłoszenia rozpoczęli pracę nad ustaleniem okoliczności, w jakich doszło do tego zdarzenia. Nad sprawą intensywnie pracowali funkcjonariusze służby kryminalnej, jak też dochodzeniowo-śledczej. Brali pod uwagę kilka hipotez.
- Policjanci musieli ustalić, czy doszło do nieszczęśliwego zdarzenia czy do przestępstwa. Funkcjonariusze, przesłuchali świadków, którzy co prawda nie widzieli początku zajścia, ale ratowali płonącego 21-latka. Ustalono, że na miejscu zdarzenia mogło przebywać pięciu młodych mężczyzn. Zapisy monitoringu niestety nie obejmowały swoim zasięgiem samego miejsca, w którym doszło do podpalania mężczyzny - informuje podkomisarz Barbara Stępień.