Ekstraklasa w cieniu pierwszej ligi?

Ekstraklasa w cieniu pierwszej ligi?

Jeszcze dobrze nie odrosła trawa na ligowych stadionach, gdy już trzeba się brać za jej przygotowanie do nowego sezonu. Zawodnicy wracają z urlopów, dyrektorzy sportowi dopinają ostatnie obozy i szukają wzmocnień, a do tego ruszają promocje bukmacherskie. Kibice zaś coraz częściej spoglądają do prasowych doniesień z pierwszej ligi. Zaplecze naszej najwyższej klasy rozgrywkowej prezentuje się bowiem w nadchodzącym sezonie wyjątkowo imponująco.

Przede wszystkim znajdują się w niej drużyny o uznanej piłkarskiej marce, które od sezonu lub dwóch próbują skutecznie włączyć się do walki o ligowy awans. Do takich z pewnością zaliczyć możemy Arkę Gdynia oraz Łódzki KS. Ekipa znad morza żongluje zawodnikami, trenerami, ale zawsze czegoś w najważniejszym momencie zabraknie. Podobnie sprawa ma się z Rycerzami Wiosny. Do tego piłkarze z miasta Włókniarzy mają dodatkową presję w postaci otwarcia nowego, całkiem ładnego stadionu. Żal więc, aby taki obiekt omijały zespoły z piłkarskiego topu. Jakby tego było mało, awans do Ekstraklasy wywalczył właśnie lokalny rywal – Widzew i w ŁKS nikt nie dopuszcza myśli o kolejnym roku banicji w pierwszej lidze.

Rzućmy okiem na Śląsk. Po przemianie ustrojowej większość zespołów związanych z tamtejszym przemysłem popadły w marazm i spore finansowe tarapaty. Sprawę zdecydowali się wziąć w swoje ręce kibice i powoli drużyny wracają tam, gdzie ich miejsce. Mowa tu przede wszystkim o dwóch zespołach: Ruchu Chorzów i GKS Katowice. Pierwsi w efektowny sposób najpierw awansowali do drugiej ligi, aby następnie po roku pokonać w finale baraży silny Motor Lublin i uzyskać kolejną promocję. Do tego frekwencja kibiców Niebieskich może wzbudzać zazdrość nawet u ekstraklasowych potentatów. Niestety nie zapowiada się, aby obiekt przy ulicy Cichej miał zostać wkrótce przebudowany. Inaczej sprawa ma się u lokalnego rywala z Katowic. Tam wbito już na budowie pierwszą łopatę, a zawodnicy Gieksy okrzepli na pierwszoligowym poziomie. Derby tych dwóch drużyn zapowiadają się szalenie ciekawie.

Kolejne derby czekać nas będą na Podkarpaciu. Do niedawna na to miano mogły zasługiwać na tym poziomie jedynie spotkania Górnika Łęczna ze Stalą Mielec. Tymczasem w tym sezonie czeka nas zwarcie w Rzeszowie. Tamtejsze Pasiaki całkiem nieźle poczynały sobie w minionych rozgrywkach. Stal zaś w cuglach wygrała drugą ligę, prezentując przy tym futbol i efektowny i efektywny. Do tego szkoleniowiec Daniel Myśliwiec brany był pod uwagę jako potencjalny zastępca Marka Papszuna w częstochowskim Rakowie.

Nie można przy tym wszystkim przegapić pierwszoligowej gwiazdy, czyli Białej Gwiazdy z Krakowa. Kibice przy Reymonta musieli poczuć gorycz relegacji i to po całkiem słabym sezonie. W zespole obecnie przebiega rewolucja kadrowa, a właściciele próbują jakoś odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Z pomocą po raz kolejny mogą przyjść kibice, ale można też odnieść wrażenie, że ich cierpliwość do projektu Jakuba Błaszczykowskiego i Jerzego Brzęczka powoli się kończy.

Jeśli do wspomnianych ekip dołożymy jeszcze drużyny z konkretnym kibicowskim wsparciem jak choćby GKS Tychy, Odrę Opole czy Zagłębie Sosnowiec to nie sposób oprzeć się wrażeniu, że czekają nas mecze emocjonujące, a trybuny wypełnią głośno dopingujący kibice. Walka o awans zapowiada się bardzo ciekawie, a z pewnością żaden z zespołów nie będzie chciał myśleć jedynie o utrzymaniu. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że czekają nas rozgrywki, które przyćmić mogą zmagania na poziomie Ekstraklasy.