Pięciosetowy bój w hali „Czwórki”. Lotnik pokonał Energetyka

Pięciosetowy bój w hali „Czwórki”. Lotnik pokonał Energetyka

Mnóstwo emocji, zwroty akcji i pokaz niezłej siatkówki. Tak w skrócie można opisać dzisiejszy mecz Lotnika Łęczyca z Energetykiem Poznań. Najważniejsze, że to podopieczni Piotra Janiaka schodzili z parkietu w roli zwycięzcy.

Pczątek meczu zdecydowanie należał do przyjezdnych. Zawodnicy Lotnika mieli ogromny problem w przyjęciu, czego efektem była szybka zmiana. Adama Staniszewskiego zastąpił Sebastian Ślósarz. Energetyk prowadził już 13:7 i niewiele wskazywało na to, że gospodarze będą w stanie odrobić straty.

Podopieczni Piotra Janiaka nie dawali jednak za wygraną. Przy zagrywkach Damiana Wdowiaka i Sebastiana Ślósarza zdobyli kilka punktów z rzędu i doprowadzili do remisu 17:17. W międzyczasie trener gospodarzy dokonał podwójnej zmiany. Na parkiecie zameldowali się Pisera i Leszczyński, zastępując Wdowiaka i Bartczaka.

Niestety, ponownie do głosu doszli rywale, którzy zdobyli pięć punktów z rzędu. Przewaga ta została utrzymana do końca partii, która tym samym padła łupem drużyny z Poznania.

Lotnik Łęczyca drugi set rozpoczął w takim samym składzie, jak cały mecz. Od samego początku łęczycanie wypracowali sobie minimalną przewagę, która długo się utrzymywała, a w pewnym momencie urosła do trzech punktów. Podopieczni Piotra Janiaka grali konsekwentnie, popełniając o wiele mniej błędów, niż w pierwszej partii. Dzięki temu prowadzili już 20:15.

Niestety od tego momentu poznanianie zdobyli trzy punkty z rzędu i sytuacja Lotnika zaczęła się nieco komplikować. Na szczęście zdobyty 21 punkt dał łęczycanom wiatru w żagle, dzięki czemu w kolejnej akcji zanotowali skuteczny blok i znów mieli cztery punkty przewagi, którą - ku uciesze licznie zdgomadzonej publiczności - utrzymali i doprowadzili do remisu w meczu.

Początek trzeciega seta była bardzo wyrównana, obie drużyny grały punkt za punkt. Dopiero przy stanie 8:7 dla Energetyka, Lotnik zdobył kilka punktów z rzędu, wychodząc na prowadzenie 11:8. Pomógł w tym szczelny blok, przez który poznanianie nie mogli się przebić w kilku akcjach.

Dobra gra łęczycan spowodowała, że Energetyk przegrywał już pięcioma punktami. Wtedy przytrafił się pierwszy przestój gospodarzy w tym secie. Rozpędzony Energetyk zdobywał punkt za punktem i wyszedł na prowadzenie 19:17. Sytuacja ta okazała się bardzo bolesna w skutkach. Przyjezdni prowadzenia już nie oddali i przybliżyli się do wygrania całego meczu.

Trener Piotr Janiak na czwartą odsłonę postanowił dokonać dwóch zmian. Do boju posłał Seweryna Piserę i Dominika Leszczyńskiego, którzy zastąpili Adriana Bartczaka i Damiana Wdowiaka. Początkowo wydawało się to błędem, jednak z każdą kolejną akcją zmiennicy udawadniali, że trener postąpił słusznie.

Lotnik przez większość partii prowadził, nie pozwalając rywalowi na zbyt wiele. Gospodarze w końcówce seta prowadzili 20:16 i pewnie zmierzali do wyrównania stanu meczu. Lotnicy nie zawiedli kibiców i wygrali czwartą partię 25:22. O zwycięstwie w całym meczu musiał zatem zadecydować tiebreak.

Piąty set był połączeniem wszystkiego, co widzieliśmy w pierwszych czterech partiach. Najpierw prowadził Energetyk, później do głosu doszli gospodarze, którzy przy zmianie stron prowadzili 8:6. W końcówce przyjezdni zdołali jednak wyrównać, było 12:12. Wtedy dwa punkty z rzędu zdobyli podopieczni Piotra Janiak.

Pierwszą piłkę meczową goście obronili, ale chwilę później popsuli zagrywkę i Lotnik mógł cieszyć się z drugiej wygranej w tym sezonie.

MMKS Lotnik Łęczyca - Enea Energetyk Poznań 3:2 (20:25, 25:21, 22:25, 25:22, 15:13)

Lotnik: Seweryn Pisera, Adrian Bartczak, Dominik Leszczyński, Damian Wdowiak, Krystian Maciejek, Brajan Kaczmarek, Tomasz Klimczak, Adam Pawlikowski, Michał Mysera, Sebastian Bartecki, Sebastian Ślósarz, Piotr Janiak, Adam Staniszewski

Zobacz skrót meczu: 
Zobacz zdjęcia: