Sceny grozy przy Zachodniej, mężczyzna chciał wysadzić blok! W interweniujących policjantów rzucał nożem, w ruch poszły także szklane butelki

Sceny grozy przy Zachodniej, mężczyzna chciał wysadzić blok! W interweniujących policjantów rzucał nożem, w ruch poszły także szklane butelki

Do dramatycznych scen doszło w ostatnim czasie przy ulicy Zachodniej w Łęczycy. Jeden z mieszkańców groził, że wysadzi blok mieszkalny! Na miejscu pracowały wszystkie służby ratunkowe, aktualnie sprawą zajmuje się Prokuratura.

W sobotę, 14 sierpnia przed godziną 4:00 służby ratunkowe pojawiły się przy ulicy Zachodniej w Łęczycy. Jak udało nam się dowiedzieć, jeden z mieszkańców groził, że wysadzi w powietrze blok. 37-latek miał rozszczelnić butlę z gazem i próbować użyć zapalniczki, aby doszło do eksplozji. Na miejscu pojawiły się cztery zastępy straży pożarnej oraz policjanci.

- Mężczyzna rzucał nożem w będących na miejscu policjantów oraz groził, że wysadzi blok. Dodatkowo w kierunku radiowozu rzucał szklanymi butelkami po piwie - relacjonuje w rozmowie z ELE24, Prokurator Rejonowy w Łęczycy, Andrzej Pankiewicz.

Ważną rolę w akcji odegrali także strażacy z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej w Łęczycy i Ochotniczej Straży Pożarnej w Topoli Królewskiej. Co należało do ich działań?

- Zbudowano linię gaśniczą, celem szybkiego zareagowania na ewentualny pożar, gdyby wystąpił wybuch oraz zabezpieczenia miejsca zdarzenia - poinformował nas dyżurny KP PSP w Łęczycy. - Strażacy użyczyli także hełmów strażackich interweniującym policjantom, którzy następnie weszli do mieszkania agresora i obezwładnili go.

Gdy teren był już bezpieczny, strażacy weszli do pomieszczenia i przy użyciu detektorów wielogazowych sprawdzili czy nie ma stężenia gazu w mieszkaniu.

- Urządzenia nie wskazały żadnego zagrożenia i na tym nasze działania się zakończyły - dodają strażacy.

Prokurator przedstawił zatrzymanemu mężczyźnie cztery zarzuty - czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego, za co grozi od roku do 10 lat więzienia, stosowania gróźb w celu zaniechania czynności służbowej (grozi do 3 lat więzienia), sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa wybuchu (grozi do 8 lat więzienia) oraz usiłowania zniszczenia mienia, za co grozi podejrzanemu do 5 lat pozbawienia wolności. Jak podkreślił Prokurator Rejonowy w Łęczycy, części z tych zarzutów mężczyzna dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa, czyli w tzw. recydywie.

Mężczyzna został dzisiaj przesłuchany. Jak powiedział w rozmowie z śledczymi, nie pamięta całego zajścia.

- Oskarżony nie był w stanie odnieść się do pytania, czy przyznaje się do zarzutów - dodaje Prokurator Andrzej Pankiewicz. - W chwili zdarzenia prawdopodobnie znajdował się pod wpływem środków odurzających i alkoholu.

37-letni mężczyzna był wielokrotnie karany. W piątek (27 sierpnia) Prokurator złoży wniosek do Sądu o tymczasowe aresztowanie oskarżonego.