Górnik 1956 Łęczyca zakończył tegoroczną przygodę w rozgrywkach Okręgowego Pucharu Polski. W drugiej rundzie łęczycanie ulegli na własnym stadionie wyżej notowanemu Zawiszy Rzgów.
Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla gości ze Rzgowa, którzy już w trzeciej minucie, za sprawą Dawida Osojcy wyszli na prowadzenie. Zawisza prowadził grę, a Górnik ograniczał się do sporadycznych prób kontrataku. Z rzutu wolnego uderzał Bogdan Pacałowski, ale Władysław Tracz nie miał problemów ze złapaniem futbolówki. Kolejny strzał ze stałego fragmentu gry autorstwa Artura Pielesiaka został zablokowany. W międzyczasie dwukrotnie w bramce łęczycan wykazał się Kacper Frontczak, który obronił silne uderzenia rywali.
Niestety w 31. minucie było już 0:2. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Dawid Owczarek, który będąc na jedenastym metrze nie dał szans bramkarzowi Górnika. Siedem minut później reprezentant Klasy Okręgowej po raz trzeci skarcił gospodarzy i w pełni kontrolował przebieg spotkania.
Po zmianie stron gra nie zmieniła się. Przyjezdni naciskali, ale bardzo dobrze w bramce spisywał się rezerwowy tego dnia Adrian Żemigała, który trzykrotnie wygrał rywalizację z rywalami. W 61. minucie Zawisza podwyższył prowadzenie - pewnym egzekutorem „jedenastki" okazał się Adrian Marcioch.
Podopiecznych Mariusza Banasika stać było na jednego gola honorowego. W 86. minucie piłkę przed polem karnym wywalczył Bogdan Pacałowski i bez namysłu uderzył w stronę bramki. Golkiper Zawiszy interweniował bardzo niepewnie i piłka pod jego ręką wpadła do bramki. Trafienie to ustaliło wynik spotkania na 1:4.
- Rywal na pewno był bardzo trudny, ale cieszę się, że mieliśmy okazję rozegrać taki mecz. Przed nami dużo pracy, ten mecz pokazał na jakim jesteśmy etapie, ale cieszę się, że Zawisza Rzgów przyjechał do Łęczycy i mogliśmy rywalizować z takimi piłkarzami, bo na prawdę bardzo fajnie się prezentowali. Stworzyliśmy mało sytuacji, jednak część z nich można było lepiej rozwiązać i być może mielibyśmy tę zdobycz bramkową trochę wyższą. Nasi bramkarze zaprezentowali się dzisiaj bardzo dobrze i przy ich nazwiskach należy postawić duże plusy - powiedział po meczu Mariusz Banasik, trener Górnika 1956 Łęczyca. - Był to bardzo pożyteczny mecz, jeśli chodzi o okres przygotowawczy. My jesteśmy po intensywnym maratonie treningów i sparingów i było to widać na boisku. Mimo to zawodnicy Zawiszy schodząc z boiska powiedzieli, że łatwo nie było i to duży komplement w naszą stronę. Jestem dumny ze swoich zawodników, że podjęli dzisiaj walkę.
Górnik 1956 Łęczyca - Zawisza Rzgów 1:4 (0:3)
Pacałowski Bogdan 86' - Osojca Dawid 3', Owczarek Dawid 31', Antoniuk Roman 38', Marcioch Adrian 61'