Kolejny skandal w powiecie łęczyckim. Z Łęczycy znika apteka całodobowa. Najbliższa… dopiero w Kutnie

Kolejny skandal w powiecie łęczyckim. Z Łęczycy znika apteka całodobowa. Najbliższa… dopiero w Kutnie

Starostwo powiatowe w Łęczycy zdążyło przyzwyczaić nas do decyzji szkodliwych dla lokalnej społeczności. W ciągu ostatnich pięciu lat w ELE24 pojawiło się wiele artykułów alarmujących o działaniach podejmowanych przez starostwo, które mają niekorzystne skutki finansowe i pogarszające jakość życia statystycznego mieszkańca powiatu łęczyckiego.

Janusz Mielczarek wskazywany jest wielokrotnie jako starosta, który nie radzi sobie z powierzonymi obowiązkami. Podczas gdy w kampanii wyborczej ze strony komitetów obecnego zarządu powiatu wylewa się wiadro sukcesów, sytuacja jest zgoła inna, gdy przyjrzymy się faktycznym poczynaniom i ich skutkom dla mieszkańców.

W ostatnich tygodniach pojawił się kolejny temat, który wyjątkowo mocno dotknie nie tylko łęczycan, ale cały nasz powiat.

Z terenu powiatu łęczyckiego znikną apteki całodobowe.

Przez decyzje zarządu powiatu, w tym Małgorzatę Raczkiewicz, która notabene jeszcze do niedawna sama nie wiedziała dokąd kandyduje - na fotel burmistrza, czy do powiatu - z Łęczycy zniknie apteka całodobowa. Oznacza to, że w nagłych przypadkach, gdy poczujemy się źle lub w środku nocy zachoruje nasze dziecko, najbliższa dostępna dla nas jako mieszkańców powiatu łęczyckiego będzie apteka… w Kutnie.

Skąd ta zmiana?

Od 1 stycznia zmieniły się przepisy odnośnie dyżurów aptek w mniejszych powiatach i dyżury są teraz dobrowolne, częściowo opłacane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

Jak informuje Małgorzata Raczkiewicz - "Podjęliśmy rozmowy z Apteką Łęczycką".

I tu zaczyna się początek problemów dla łęczycan. Zarówno w osobie Małgorzaty Raczkiewicz jak i samej apteki.

Nie trzeba sięgać pamięcią aż tak daleko, aby wspomnieć czasy, gdy w Łęczycy dyżury nocne pełniły niemal wszystkie apteki - wymiennie. Pewnego dnia sytuacja ta zmieniła się i jedyną apteką, która pracowała w trybie całodobowym, była "Apteka Łęczycka" mieszcząca się przy szpitalu.

Od samego początku wokół tej zmiany i samego funkcjonowania tejże apteki pojawiło się wiele niejasnych, kontrowersyjnych kwestii. Pierwszą z nich jest fakt, iż właściciele apteki nie płacili czynszu przez kilka miesięcy, oszczędzając na tym dziesiątki tysięcy złotych. Dlaczego? Bo tak została zawarta umowa. Kto stał za lobby w temacie takich zasad umowy? Na to pytanie odpowiedź wydaje się być oczywista.

Prócz wyraźnego lobby i nagłego faworyzowania tylko jednej apteki z kilkunastu obecnych na łęczyckim rynku, pojawiły się kolejne zagrywki, które po cichu pozostawiały konkurencję w tyle.

W trakcie przedostatniej sesji rady powiatu, doszło do burzliwych wymian zdań na temat zmiany w zapewnieniu dostępu do całodobowej apteki pomiędzy zarządem powiatu a radnymi. Po jednej stronie barykady stanął starosta Mielczarek i Małgorzata Raczkiewicz, po drugiej radny Krzysztof Hopaluk i Monika Twardowska, którzy starali się podtrzymać funkcjonowanie choćby jednej apteki całodobowej dla całego powiatu łęczyckiego. Skutek? Znikomy. Powód? Aptece Łęczyckiej nie opłaca się to.

Jak zaznaczała podczas sesji, broniąc tym samym interesu Apteki Łęczyckiej - Małgorzata Raczkiewicz, z pozyskanych od właścicieli apteki informacji, w nocy ludzie kupują głównie prezerwatywy, a sprzedaż leków jest znikoma.

Raczkiewicz dodała również, że takie środki jak Alantan czy Acard, dostępne są też w innych sklepach i na stacjach benzynowych.

Zrobiliśmy rozeznanie, odwiedzając sklepy i stacje benzynowe na terenie powiatu łęczyckiego. Otóż żaden ze wskazanych środków nie jest możliwy do kupienia ani w sklepie ani na stacji benzynowej.

Acard to lek przeciwzakrzepowy. Stosowany jest w chorobach kariologicznych oraz bezpośrednio po zawale serca lub w podejrzeniu świeżego zawału. We wskazanych przez Raczkiewicz miejscach, mieszkańcy mogą kupić tabletki przeciwbólowe, tabletki na ból gardła czy na przeziębienie - ale też w uboższej wersji, bo niezawierające pseudoefedryny.

W tym przypadku było to celowe wprowadzenie w błąd obradujących radnych, albo słabo ze znajomością leków przez Raczkiewicz, która szczyci się tak dużym doświadczeniem w pracy w służbie zdrowia.

Wraz z Małgorzatą Raczkiewicz, ramię w ramię wtórował Janusz Mielczarek, który podnosił kwestię kosztów, które miałby ponosić powiat, aby płacić Aptece Łęczyckiej za to, aby mieszkańcy mieli dostęp do zakupu leków przez całą dobę. Według Mielczarka, kwota ta jest zbyt duża.

Hopaluk obnaża obłudę i interes w faworyzowaniu jednej apteki

Głos zabrał radny Krzysztof Hopaluk, mający w temacie służby zdrowia i pracy apteki jak wiemy sporo do powiedzenia. Hopaluk poruszył kwestię skandalicznego procesu złożenia ofert przez inne apteki w temacie pełnienia dyżurów nocnych. Jak wykazał Hopaluk, w ostatnim czasie, starostwo powiatowe wystąpiło za zapytaniem do aptek w sprawie zainteresowania pełnienim dyżurów całodobowych (nocnych).

Zapytanie owszem zostało wysłane do wielu aptek, ale pomimo, że zgodziła się na pełnienie dyżuru inna apteka niż Łęczycka i przekazała tę informację do starostwa w wyznaczonym, stosownym terminie, jak przyznał na sesji Paweł Granosik, kierownik Wydziału oświaty i pomocy społecznej - "Była deklaracja z innej apteki, no ale my prowadziliśmy już rozmowy z apteką Łęczycką".

Czyli pomimo, że inna apteka chciała wziąć udział w procesie ustalania dyżurów całodobowych, złożyła deklarację w odpowiednim terminie, nie została do niego dopuszczona, bo rozmowy były już prowadzone z Apteką Łęczycką.

Głos na sesji zabrała również Monika Twardowska, radna powiatowa

- Moim zdaniem chociaż jedna apteka powinna być całodobowa. Powiat łęczycki jest dużym obszarem, z miasta Łęczycy też nie wszyscy mają samochód. Czasami ten lek jest konieczny, aby uniknąć sytuacji, która zagrażałaby życiu. Jeśli chodzi o temperatury u dzieci, ja sama wielokrotnie jestem zmuszona w godzinach nocnych, bo czegoś mi braknie dla dziecka wyjechać i to zakupić i nie wyobrażam sobie teraz kombinować opieki na godzinę lub półtorej dla dziecka, bo muszę jechać do Kutna! - grzmiała radna Twardowska.

- Wystaczy jedno uratowane życie, aby funkcjonowanie apteki w godzinach nocnych było uzasadnione - dodała Twardowska.

Skoro pomimo deklaracji jeszcze innej apteki, rozmowy zostały ograniczone tylko do jednej Apteki Łęczyckiej, której nie opłaca się pracować w nocy, to według Raczkiewicz apteki całodobowej nie będzie wcale.

Hopaluk wskazał również drugie dno lobby w interesie jednej apteki

- Proszę Państwa…. proszę sobie przeczytać godziny pracy aptek. W okresie świąt i niedziel, na terenie powiatu łęczyckiego, tym bardziej w Łęczycy, dyżur świąteczny pełnią trzy apteki. A właściwie nawet cztery. W niedzielę. Dlaczego mamy płacić tylko jednej aptece. Cztery apteki… Dlaczego podpisuje się tylko z jedną, zamiast spytać się pozostałych? To są ogromne pieniądze przekazywane z kasy powiatu na funkcjonowanie jednego, prywatnego biznesu aptekarskiego!

Małgorzata Raczkiewicz przyzwyczaiła do kreowania wokół siebie wizerunku niesłusznie zaatakowanej, skrzywdzonej, działającej przecież dla dobra wszystkich dookoła - czemu poświęcimy inną publikację. Starała się oczywiście w delikatny, uprzejmy, wręcz słodki sposób przemawiać do radnych, przekonując do swoich racji, lecz Hopaluk i Twardowska nie pozostawiali na niej suchej nitki.

- Pachnie to korupcją - skwitował wypowiedź Małgorzaty Raczkiewicz radny Zbigniew Marczak.

Małgorzata Raczkiewicz nie odpowiedziała na tę sugestię.

Zobacz ciąg dalszy tematu:
Ciąg dalszy afery w łęczyckim starostwie. Jaki związek ze sprawą mają Małgorzata Raczkiewicz i Sławomir Biniewicz?